Kiedyś usłyszałem: „Wierzę niemal nie wierząc, lecz nie potrafię przestać wierzyć”. Od młodości fantazjowałem na temat najwyższej istoty, Boga. Rzekoma niedostępność takiego zrozumienia zawsze towarzyszyła mi w chwilach „Thomasa”. Czytałem Nietzschego, żeby spróbować przestać wierzyć, ale to dla mnie niemożliwe.
To, co kocham w nieustającej wierze, to nie pobożne gesty ani stereotypy ludzi uduchowionych i religijnych, z których wielu wręcz podziwiam. Zachwycają mnie aromaty, smaki i doskonałość chaosu wszechświata, nieosiągalna dla naszego umysłu.
Uwielbiam zapach kawy o szóstej rano, wyrażanie pożądania i miłości między ludźmi, wino, którym świętujemy osiągnięcia lub po prostu relaksujemy się w „dziwaczny” dzień. Urzeka mnie zdolność ludzkiego umysłu do tworzenia tak wielkiego piękna z ostów i ostów. To prowadzi mnie do dotknięcia Boga, gdy wiem, że wszystko pochodzi od Niego.
Nie muszę już widzieć aniołów, właściwie nawet nie chcę, nigdy nie chciałem, zjawiska nadprzyrodzone nigdy nie przykuły mojej uwagi, ani objawienia przyszłości, dary i wszystko to, co nazywamy duchowymi pewnośćmi objawienia się Boga, ponieważ Bóg objawił się we mnie w postrzeganiu piękna życia nawet pośród chaosu.
Kiedy widzę miłość matki do dziecka, namiętność łączącą dwie istoty, czasami wręcz obce sobie, zachwyca mnie João de Barro i jego zwierzęca odpowiedzialność za budowę małego domku, kiedy widzę, jak innym pomagają przyjaciele, kiedy widzę słońce, które grzeje, księżyc, który kroczy nocą, nieznane, przeszłość, przyszłość, dziś, nie ma niczego na tym świecie, co nie przywoływałoby Boga, jego objawienia i mądrości.
„który sam jeden jest nieśmiertelny i mieszka w niedostępnym świetle, którego nikt nie widział ani nie może zobaczyć. Jemu cześć i panowanie na wieki. Amen.” 1 Tymoteusza 6:16
Kiedy wyznaję tę niedostępność, mam na myśli najwyższy, święty i suwerenny akt Boga oraz nurt agnostyczny lub teologię negatywną. Mianowicie:
Teza o niedostępnym Bogu, znana również jako teologia negatywna, jest szkołą myśli teologicznej, która głosi, że człowiek nie jest w stanie w pełni zrozumieć ani opisać natury Boga. Według tej tezy umysł ludzki jest ograniczony i skończony, podczas gdy Bóg jest nieskończony i całkowicie przekracza nasze pojmowanie.
Zatem zamiast potwierdzać, czym Bóg jest, teologia negatywna próbuje powiedzieć, czym Bóg nie jest, poprzez odrzucenie ludzkich cech i właściwości, które do Niego nie odnoszą się. Na przykład, zamiast twierdzić, że Bóg jest miłością, teologia negatywna powiedziałaby, że Bóg nie jest człowiekiem, który odczuwa miłość tak jak my.
Teza ta ma swoje korzenie w starożytnej filozofii greckiej, ale została rozwinięta głównie przez teologów chrześcijańskich w średniowieczu. Do dziś jest to nurt teologiczny obecny w wielu religiach i filozofiach.
Błogosławione niech będzie to, co nieosiągalne w istocie, która tak wiele nam objawiła.